Nowy rok powinno zaczynać się od miłych akcentów, niestety Rok Kozy/Owcy w Hongkongu zaczyna się od dalszej walki policji ze społeczeństwem. Na wniosek propekińskiej partii DAB, policja wraz z FEHD (odpowiednik Sanepidu), postanowiła w tym roku zlikwidować tradycyjną noworoczną sprzedaż przekąsek na ulicach Mongkoku i Sham Shui Po. Mimo zaangażowania młodych ludzi zhttps://www.facebook.com/hkindigenous w akcje sprzątania ulic, sprzeciwu straganiarzy i oczywiście samych klientów, władze postanowiły nie odpuścić, mimo że w poprzednich latach, w pierwsze dni Nowego Roku Chińskiego straganiarze nie byli kontrolowani (zdobycie licencji na sprzedaż żywności ze straganów jest często niemożliwe). Szczęśliwie po wielu przepychankach, jeszcze dzisiaj FEHD zezwoliła wyjątkowo na sprzedaż a straganiarze nie będą karani. Pytanie, po co to wszystko? Komu i czemu ma służyć ta walka, na której nikt nie zyskuje a wszyscy tracą?