Hotel Ovolo Southside, dzielnica Wong Chuk Hang.
Właściwie nie powinienem narzekać, gdyż dopłata z pokoju zwykłego do narożnego (najbardziej luksusowy pokój w hotelu z łóżkiem typu queen) kosztowała zaledwie 120 zł. Dodatkowo ekstra otrzymałem śniadanie, oraz kupon w przytulnym barze/całodobowym miejscu relaksu gości hotelowych na dobre piwo i przeciętne wino (do oporu) w czasie tzw. “happy hour” (15:00-19:00).
Może ujmę to inaczej, jeśli będziemy mieć okazję zatrzymać się w Ovolo Southside w pokoju narożnym lub dokonać “upgrade” do pokoju narożnego jak na zdjęciu – to brać bez zastanowienia. Dobra lokalizacja, miła obsługa, bardzo fajny pokój z fantastycznym widokiem.
Lub jeśli nie zależeć na będzie na widoku a bardziej na wygodnym łóżku, spokoju (hotel ma nadal niewiele gości), dobrym położeniu i cena będzie niska (np. jakaś duża promocja) – to też brać!
Hotel ma sporo plusów, metrem do centrum Hongkongu (Admiralty) dostaniemy się w może 10 minut, hotel ma bezpłatną pralnię i “gym”, wszyscy są bardzo uprzejmi i zarówno w hotelu jak i w okolicy hotelu nie ma tłumów ludzi.
Niestety hotel ma wiele minusów. Kiepskie śniadania, dużo lepiej i kto wie czy nie taniej zjemy śniadanie w jednej z kilku restauracji przy hotelu. Oczywiście nie musimy brać pokoju ze śniadaniem.
Jako, że Wong Chuk Hang to nadal dzielnica przemysłowa mimo dużych zmian w ostanich latach, w pokojach o niższym standarcie, widok z okien może być nieco depresyjny, zamiast panoramy Hongkongu zobaczymy front lub tył obdrapanego budynku przemysłowego.
W Wong Chuk Hang umiera też po 21:00, całkowicie niemal pustoszeje. Zawsze jednak tutaj możemy wziąć taksówkę i kilka minut dostać się do Aberdeen i zjeść nawet bardzo późną kolację (do 1:30am) w jednym z barów serwujących pyszne noodle. Z Wong Chuk Hang także szybko dostaniemy się do słynnej pływającej restauracji Jumbo Kingdom.
Ogólnie hotel jest drogi, za podobną a nawet niższą cenę znajdziemy hotel o podobnym standardzie w Tsim Sha Tsui czy Sheung Wan.