To może być opcja dla wolnych od przesądów obcokrajowców! Kupno domu nawiedzonego czyli takiego, w którym jeden z mieszkańców zmarł śmiercią nienaturalną. Najczęściej w samym mieszkaniu się wieszając lub skacząc z okna czy dachu budynku. Cena takiego mieszkania potrafi stracić nawet 50% swojej wartości, gdyż mieszkańcy Hongkongu niezależnie od tego w co wierzą, panicznie boją się duchów.
W tym celu od ponad roku jeden z portali zajmujących się nieruchomościami, podaje regularnie nazwy budynków i na co zmarł jeden z mieszkańców (gł. samobójstwa). Patrz: Square Foot.
Dlatego zarówno kupujący jak i wynajmujący nim podpiszą kontrakt, powinni sprawdzić historię mieszkania, choćby podpytując się sąsiadów lub zaglądając właśnie na stronę Square Foot.
Bo niby w tak okazyjnie wynajętym mieszkaniu płacić będziemy niższy czynsz (to dotyczy raczej bezpośredniego wynajmu, gdyż agencje nieruchomości powinny raczej nas poinformować o śmiertelnych zdarzeniach mających miejsce w danym apartamencie, choć takiego obowiązku prawnego nie mają), ale wizja byłego mieszkańca wiszącego na klamce u drzwi, do najmilszych raczej należeć nie będzie…