O tym, że mieszkania w Hongkongu są nie dla każdego wiadomo od dawna. Sekretarz ds. Transportu i Mieszkalnictwa Eva Cheng Yu-wah (na zdjęciu) odrzuciła możliwość wykorzystania mieszkań rządowych/publicznych z puli znajdującej się w tzw. Home Ownership Scheme, celem zaspokojenia wzmożonego popytu na mieszkania.
“Zadaniem rządu jest zapewnienie sprawiedliwego i stabilnego rynku mieszkaniowego dla mieszkańców Hongkongu (…) lecz dążenie by 70% obywateli posiadało mieszkania własnościowe jest nierealne. Rząd wspierać będzie wszystkich poszukujących niedrogich mieszkań, jednak domy HOS (Home Ownership Scheme) są jedną z wielu możliwości dla poszukujących kupna domu” – powiedziała minister.
“Ci, którzy mają dzisiaj mieszkania, mają je gdyż jest to wynik ich ciężkiej pracy i wątpliwe jest by istniało przyzwolenie społeczne na subsydiowanie aspirujących kupców”. Wg. Cheng, budowa mieszkań HOS nie jest sposobem na schłodzenie rynku mieszkaniowego. Ceny nieruchomości znaczenie wzrosły, osiągając szczyt z 1997 r., pomimo sprzedaży w tym roku 28.000 domów z HOS. Poza tym od zmiany polityki mieszkaniowej w 2002r., rząd koncentruje swoje środki na zapewnieniu mieszkań osobom o niskich zarobkach.
Uwagi pani minister wzbudziły złość prawodawcy Democratic Party Lee Wing-tat, który oskarżył rząd o ignorowanie średniej klasy, której nie stać na kupno mieszkania. Jak powiedział: “Dla rodziny o miesięcznych zarobkach około 30 tyś dolarów (12 tyś złotych) jest bardzo trudno zaoszczędzić 500 tyś dolarów (200 tyś złotych) by dokonać pierwszej wpłaty na kupno mieszkania, niezależnie od tego jak bardzo i jak długo próbuje.
Wypowiedź Sekretarz ds. Mieszkalnictwa poparł jednak z-ca dyr. ds. badań w największej agencji nieruchomości Centaline – Wong Leung-sing, twierdząc że rząd nie ma obowiązku dotować domów na sprzedaż a cała sprawa została upolityczniona.