Po wielu trudnościach, policja i strażacy wydobyli pozostałości po ciele mężczyzny, który był przykuty łańcuchami do drzewa u dołu niewielkiego wodospadu we wschodniej części Sai Kung. Ciało a w zasadzie szkielet odkrył w niedzielę wycieczkowicz. Kto i dlaczego zadał tak okrutną śmierć, pozostaje zagadką. Pierwsze podejrzenia jakoby miał być to Cheung Ma-ki, zaginiony obywatel Holandii chińskiego pochodzenia, który był uwikłany w przemyt do Hongkongu narkotyków o wartości 337 mln dolarów się nie sprawdziły. Wg. policji zgon odnalezionego mężczyzny nastąpił od 3 do 6 m-cy temu.