[tvideo type=”youtube” clip_id=”qMe0FZAZ34k”]
Kilkadziesiąt tysięcy osób wzięło udział wczorajszego wieczoru w corocznej wigilii,, upamiętniającej krwawe stłumienie protestów studenckich na Placu Tienanmen w Pekinie w 1989 roku.
Wg. organizatorów w wigilii uczestniczyło 125 tyś osób, choć dane te są znacznie zawyżone.
Studenci po raz pierwszy w tym roku zbojkotowali wydarzenie, uznając że jego organizatorzy nie osiągneli zamierzonego celu i obecnie ważniejsza jest obronia wolności i walka o demokrację w Hongkongu, poprzez zwiększenie autonomii miasta czy osiągnięcie nawet niepodległości.
Nie można odmówić studentom racji, ale i nie można jej odmówić pragmatycznie myślącym organizatorom wigilii –
Hong Kong Alliance in Support of Patriotic Democratic Movements in China – bez demokratycznych Chin, nie uda się niestety osiągnąć celu jakim jest demokracja w Hongkongu.
Po raz pierwszy w tym roku miałem możliwość natomiast konfrontacji uczestnictwa w wigilii z opiniami 2 różnych mieszkanek Shenzhen. Jedna, dość wysoko w hierarhii (dobra rodzina, wykształcona, mąż zamożny przedsiębiorca-przemysłowiec w Chinach), druga z pewnością gorzej wykształcona, wykonująca nisko płatną pracę w Hongkongu. Ta pierwsza pochwaliła mnie, stwierdzająć że wie co się wydarzyło i rozumie. Druga, z pianą na ustach uznała wigilię za antyrządową działalność a o tragicznej przeszłości należy zapomnieć, gdyż jej analiza do budowania harmonii i szczęścia społeczeństwa się na pewno nie przysłuży.