Miasto planuje w najbliższych 5 latach zmodernizować 240 publicznych toalet (z 799 zarządzanych) za 600 milionów dolarów (300 mln zł).
Widoczny na zdjęciu klozet przy Wellington Street jest dość… typowy. Wiecznie mokra podłoga, stare sedesy i umywalki oraz okropny smród środków dezynfekujących.
Ale to wszystko ma się zmienić i toalety już niedługo będą “suche”, “bezzapachowe” i “nieskazitelne”, jak zapewniała niedawno w parlamencie Vivian Lau, dyrektorka rządowego departamentu zdrowia i higieny. Oprócz niezbędnego remontu, każda z toalet będzie miała system filtrowania (nanocząsteczkowe katalityczne utlenianie, o ile dobrze tłumaczę) opatentowany przez Hong Kong University of Science and Technology. System, który pomaga rozbić cząsteczki zapachów w powietrzu na wodę, dwutlenek węgla i inne nieszkodliwe substancje. W najczęściej odwiedzanych toaletach instalowane będą dodatkowo klimatyzatory i odwilżacze powietrza.
W pierwszej kolejności ‘upgrade” otrzymają publiczne toalety na The Peak (choć nie w budynku tarasu widokowego Sky Terrace 428, wszak to prywatna własność rodziny Kadoorie) oraz w Lan Kwai Fong (kilka ulic z licznymi pubami i klubami). Powstanie także nowy publiczny szalet przy Sai Yee Street w Mongkoku (pownien powstać już lata temu) z systemem wtłaczania ozonu do spłukiwanej wody, zabijając w ten sposób bakterie i smród.
Dla jasności, korzystanie z toalet w Hongkongu jest bezpłatne.