Piękne, majestatyczne. Któż z nas odrzuciłby możliwość rejsu wycieczkowym statkiem po Karaibach, Azji czy Morzu Śródziemnym?! Niestety też mało kto zdaje sobie sprawę jak bardzo te piękne “bestie” zatruwają środowisko. Cumujący w kwietniu w Honkongu statek World Dream, w czasie postoju emitował tyle dwultlenku siarki ile…. 25 000 pojazdów z silnikiem Diesla, ocenił Martin Cresswell, dyrektor ds. technicznych Hong Kong Shipowners Association.
Wyobraźmy sobie całą flotę piętrowych autobusów w Hongkongu czyli 5 422 pojazdy pomnożone razy 5, które stoją w jednym miejscu i pracują. Trudno, nieprawdaż? 25 000 pojazdów, w jednym miejscu… Dwutlenek siarki czyli SO2, może podrażnić nos, gardło, płuca. Wywołać kaszel, świszczący oddech, atak astmy i oczywiście przyczynić się do rozwoju nowotworów.
A my jak te osiołki (mnie samego nie wykluczając) z zachwytem obserwujemy i podziwiamy ich piękno.
(Dla jasności, nie sądzę iż przeprowadzono szczegółowe badania emisji SO2 emitowanej przez statek Wordl Dream w czasie jego pobytu w Hongkongu a dane przedstawione przez Martina Cresswell są jedynie “orientacyjne”. Ważniejsze tutaj jest jednak zwrócenie uwagi na wielkość problemu).
Szczęśliwie rząd Hongkongu choć powoli, jednak zauważa skalę problemu i od 1 stycznia br. wprowadzono nowe regulacje prawne, ograniczające ilość siarki w paliwie stosowanym przez wszystkie pojazdy wodne do 0,5% z wcześniejszych 3,5%. To znacznie mniej, choć i tak 500 razy więcej niż “norma autobusowa” czyli 0.001% i 5 razy więcej od regulacji wprowadzonych w porcie w Vancouver (Kanada) i Long Beach w USA. Z pewnością miną też lata nim wszystkie statki, transportowce, kontenerowce itp. wpływające na wody Hongkongu, dostosuja się do nowego prawa.
Większość statków wpływających do portu napędzanych jest mazutem czyli ciężkim olejem opałowy, który powstaje w efekcie przerobu ropy naftowej. Mazut charakteryzuje się wysoką wartością energetyczną. W czasie postoju w porcie statki powinny używać paliwa z mniejszą zawartością m.in. SO2.