Przybywając do Hongkongu w święta Bożego Narodzenia, wielu wycieczkowiczów może zastanawiać się, co w ten wyjątkowy dzień dla Polaka, w tak zwariowanym i odmiennym kulturowo miejscu poza zakupami można robić? Na pewno można wybrać się na mszę do jednego z kościołów położnych na wyspie Hongkong lub Kowloon. To może być ciekawe przeżycie. Msze w zależności od miejsca, prowadzone są w języku kantońskim lub po angielskim i co ciekawe, wiernych w Hongkongu nie brakuje, na pewno samotni w kościele nie będziemy.
(Ocenia się, że w Hongkongu jest ok 870 tyś Chrześcijan, z czego 500 tyś to Protestanci a reszta to Katolicy).
A po mszy udajemy się do Tsim Sha Tsui! To już tradycja dla mieszkańców Hongkongu, by wigilię spacerować uliczkami dzielnicy Tsim Sha Tsui oraz słynną promenadą. Rząd Hongkongu mając na uwadze dużą liczbę spacerowiczów, wprowadza specjalne środki ostrożności a wiele ulic lub część z nich zamknięta jest dla komunikacji samochodowej. Spacer uliczkami Tsim Sha Tsui nigdy tak przyjemny nie jest jak w wigilię.
Osobiście zalecam szybkie ominięcie hałaśliwej i zatłoczonej promenady i skierowanie kroków na Nathan Road, tuż przy hotelu Peninsula. Hongkońskie metro kursuje 24-go grudnia całą dobę i nie musimy obawiać się, że spóźnimy się na ostatni pociąg. Podobnie można pozbyć się lęku, że śmierć głodowa nas dopadnie pośrodku jednej z ulic. Sporo barów i restauracji pracuje normalnie a nawet nieco dłużej niż normalnie.