Człowiek znikąd w Biurze Łącznikowym

[vc_row][vc_column][vc_empty_space height=”12px”][vc_column_text]Z końcem listopada ub. już roku, amerykańska agencja prasowa Reuters poinformowała o planach odwołania dyrektora biura łącznikowego w Hongkongu – Wang Zhimin. Wiadomość szybko trafiła do lokalnych gazet i telewizji by następnego dnia już być zdementowaną przez samego Wang Zhimin, którego przecież centralny rząd w Pekinie popiera i który nie spocznie w wysiłkach na rzecz itd., itp. Typowo komunistyczno-biurokratyczny bełkot.  Od dymisji Wang odżegnały się także władze centralne w Pekinie.

Nieco wcześniej Reuters powołując się na te same źródła, napisał o dymisji “niezatapialnej” Carrie Lam (szef rządu Hongkongu), tyle że dopiero w marcu 2020. I ta wiadomość została zanegowana przez wspomniane wyżej władze centralne jak i Carrie Lam, która przy okazji podkreśliła kilkukrotnie jak bardzo prezydent Chin jej ufa, ten sam prezydent, któremu ona swoją nieudolnością w sprawowaniu władzy przysporzyła tak wiele kłopotów.

Reuters jak zwykle kłamie i miesza. CIA, FBI, NBA plus Trump robią wszystko by upokorzyć, zdyskredytować i wywołać kolejną wojnę. Chińskie trolle ruszyły do ataku. Liczby wypisywanych głupot nie da się zliczyć.

Tyle, że wczoraj Wang Zhimin nagle został odwołany. Odesłany do Pekinu, gdzie dożyje emerytury pełniąc funkcję zastępcy dyrektora ds. rozwoju…. A czego to się dopiero okaże. Inaczej mówiąc Wang został bez pardonu zdymisjonowany! I słusznie, gdyż Wang Zhimin realizował w Hongkongu bardziej swoje mniej lub bardziej ambitne cele polityczne niż wytyczne rządu Chin. Doszło do tego, że rząd Chin w przygranicznym Shenzhen, w domku zwanym “Bauhinia Villa”, uruchomił centrum kryzysowe, wysyłające codziennie raporty do prezydenta Chin Xi Jinping. Na dywanik w Bauhinia Villa wzywana była Carrie Lam, politycy hongkońscy (ci z DAB), biznesmeni.

Sytuacja co najmniej kuriozalna. Od lat zresztą w Hongkongu się mówi o tym, że kolejni dyrektorzy Biura Łącznikowego nie znają realiów Hongkongu, że to typowi biurokraci z północy, którzy nawet nie mówią po kantońsku. Dla takich liczą się bardziej kolejne stołki w politycznej karierze. Biuro Łącznikowe (The Liaison Office of the Central People’s Government in the Hong Kong Special Administrative Region) to oficjalne przedstawicielstwo Chin na terenie Hongkongu.

Może w końcu Chiny wysłuchają mieszkańców Hongkongu i przyślą kogoś bardziej odpowiedzialnego?

Czy wysłuchali to trudno teraz ocenić ale przysłali – Luo Huining (zdjęcie). Ale kto to jest? I nie tylko tutaj zastanawiam się ja lecz wszyscy politycy propekińscy i prodemokratyczni w mieście. Nikt tutaj Luo Huining nie zna. Nie zna gdyż Luo Huining jest z prowincji Shanxi (na pewno był ostatnio) a Hongkongu odwiedził tylko raz, niejako przejazdem. Nim przeszedł na polityczną emeryturę, 65-letni Luo Huining przewodniczył partii komunistycznej w Shanxi, gdzie skutecznie zwalczał korupcję. Jeszcze wcześniej przewodniczył partii w prowincji Qinghai. W sumie dokładnie co robił to nikt nie wie ale podobno to właściwy człowiek, który potrafi rządzić twardą ręką.

Wang Zhimin został zastąpiony człowiekiem znikąd. Czy się sprawdzi? Może rzeczywiście potrzebujemy takiej osoby znikąd, bez żadnych powiązań biznesowych, politycznych i bez ambicji robienia kariery, za to kogoś kto ma doświadczenie w pracy “w terenie” a nie “w urzędach”, jak to do tej pory bywało. Mimo iż Shanxi jest wielokrotnie większe od Hongkongu i także skomplikowane społecznie, Hongkong może być jednak sporym wyzwaniem dla Luo Huining.

A jeśli Chiny zdecydowały się na tak nieszablonowe posunięcie to kolejny szef rządu Hongkongu może być także nieznany, także znikąd. Jak pierwszy pokolonialny szef rządu Tung Chee-hwa. Tu na dalsze spekulacje poczekajmy do marca, o ile się sprawdzi kolejna przepowiednia Reuters.[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]