Hongkończycy lubią rankingi. W przeciwieństwie jednak do Polaków, każdy spadek w rankingu odnotowywany jest ze smutkiem i wiąże się z planami poprawy. W Polsce niskie miejsce daje tylko powód do kolejnych narzekań. Oczywiście nie w każdym przypadku. W ostatnich kilku latach prasa hongkońska regularnie donosi o bardzo złym miejscu miasta w rankingu “Obsługa klienta” prowadzonego przez Mystery Shoppers Service Association. I nic z tego nie wynika. Sprzedawcy mało się uśmiechają w Hongkongu i rzadko nas pozdrawiają a na poprawę sytuacji nie ma co liczyć. Taki stan rzeczy na ogół wynika na ogół z dużej liczby klientów i braku czasu na wyszukane uprzejmości.
Bez wątpienia byłoby milej gdyby sprzedawca czy kelner w restauracji czasami się do nas uśmiechnął, czy życzył miłego dnia, lecz dla mnie nie ma to aż tak dużego znaczenia. Uśmiech na twarzy sam się pojawia, gdy mam możliwość zakupu towarów znacznie taniej niż w Polsce. Różnice dochodzą nawet do 50-80% w zależności od produktu (markowe obuwie sportowe, markowe ubrania, niektóre produkty elektroniczne i fotograficzne, artykuły gospodarstwa domowego, kosmetyki).
Interesujące, że Polska znacznie wyprzedza Hongkongu w kategorii “Uśmiechu”, a nawet znalazła się w tym roku na czele listy. Pytanie tylko co z tego? Czy lepiej gdy sprzedawca się uśmiecha próbując nam wcisnąć niebotycznie drogi produkt, czy gdy z ponura miną sprzedaje nam go po cenie dla nas atrakcyjnej?