Michael Chugani to jeden z tych dziennikarzy hongkońskich, który zdaje się zawsze mieć rację, a na pewno zawsze ją ma w mojej ocenie. W swoim felietonie zw. Publiczne Oko w gazecie SCMP, dziennikarz zwrócił jakiś czas temu uwagę na Myanmar i pojawiające się propozycje by filipińskie pomocnice domowe zastąpić służącymi właśnie z Myanmar. Oczywiście w odwecie za brak przeprosin Filipin za tragiczną śmierć ośmiorga hongkońskich turystów zastrzelonych przez porywacza w sierpniu 2010 roku.
A oto główny fragment wspomnianego felietonu:
“Niektórzy politycy lobbują by Myanmar wysyłał nam pomocnice, które zastąpiłyby Filipinki, by ukarać Filipiny za tragedię zakładników w Manili. Chcą Myanmar by został naszym następnym <<źródłem zaopatrzenia>>. Tak ostatnio powiedziane było w radio, tak jakby mówiło się o fasoli a nie o ludziach. Publiczne Oko (czyli Michael Chugani) nawołuje rząd Myanmar by powiedział im, żeby się wypchali. Aung San Suu Kyi nie walczyła tak długo i ciężko za wolność by uczynić swój kraj eksporterem czyścicieli toalet. Przyjeżdżając tutaj jako służące będą drugiej kategorii ludźmi, muszącymi skakać jak im się każe. Na pewno zarobią więcej jako służące (w Hongkongu) niż wykonując pracę w domu (w Myanmar). Lecz nasza rada, krtókotrwały ból za długotrwałe korzyści. Zostańcie i uczyńcie swój kraj ekonomicznie silniejszy. Nie idźcie w kierunku narodu służących”.