Mieszkańcy Hongkongu podatni są na wpływ niesprawdzonych informacji przekazywanych poprzez Facebook lub Whatsapp. Wierzą bardziej (często celowo) rozsyłanej plotce niż gazetom czy telewizji. Ileż to razy nasłuchałem się by nie jechać do Tokio bo promieniowanie mnie zabije, a w najlepszym przypadku dostanę raka, gdyż znajoma znajomej znajomej, której osobiście nigdy nie poznaliśmy i nie poznamy jako, że najczęściej nie istnieje, spędziła uroczy weekend w Tokio a po przyjeździe ciężko zachorowała.
A tu okazuje się, że na własnym podwórku dużo lepiej nie jest. Naukowcy z organizacji Safecast od 2011 roku regularnie badają napromieniowanie na świecie, w tym w Tokio jak i w Hongkongu, a wyniki ich badań bezsprzecznie szokują. Wg.Safecast promieniowanie w Hongkongu jest… trzy a nawet czterokrotnie wyższe niż w Tokio.
Okazuje się, że przyczyną dużego napromieniowania jest używany w budowie mieszkań granit, na co zwrócili uwagę już w latach 90-tych badacze z Hong Kong Observatory i Polytechnic University. Granit (kruszywo) używany jako dodatek do cementu, zawiera minerały z ilościami śladowymi uranu, toru i radu, które odpowiedzialne są za najgroźniejszy rodzaj promieniowania gamma.
Lecz to koniec złych wieści. Promieniowanie przy gruncie na świecie waha się od 1mSv do 10mSv a przeciętna roczna dawka napromieniowania przy gruncie w Hongkongu wynosi 2.4mSv czyli tyle ile średnio na świecie. Powodów do paniki więc nie ma. Kładzie to jednak kres wszystkim pogłoskom o śmiertelnym napromieniowaniu w Tokio.
Źródła: art. SCMP. Sprawdź także oficjalne: Aktualne promieniowanie w Shinjuku oraz promieniowanie w Hongkongu.