10 niebezpiecznych mitów o proteście w Hongkongu

Nury Vittachi, hongkoński dziennikarz, publicysta, pisarz. Poniższy wpis z blogu Nury przedstawia 10 mitów związanych z protestem w Hongkongu.

Bez zgody autora, pozwoliłem go sobie przetłumaczyć na język polski i zamieścić na swoją stronie. Niestety poniższy wpis przeznaczony jest dla mieszkańców Hongkongu i stąd niektóre zdarzenia w nim wymienione dla przeciętnego polskiego czytelnika, mogą być niejasne i dlatego postanowiłem zamieścić czasami małą uwagę.

Mit 1: Biznes zmniejszył się o połowę. “Nie sądzę by organizowanie czegoś co blokuje biznes było pozytywne dla Hongkongu”, lamentował John Slosar (zdjęcie 2), multimilioner, prezes korporacji Swire.

Nieprawda. Ponad 1 255 896 zarejestrowanych jest firm w Hongkongu, a tylko garstka została zamknięta. Więcej nowych firm się otworzyło niż zamknęło. (Sprzedaż detaliczna w październiku wzrosła o 4,6% w porównaniu do października ubiegłego roku, głównie dzięki wypuszczeniu na rynek telefonu iPhone 6).

Mit 2: “The Occupy Central protest jest nielegalny,” grzmiał chiński urzędnik Li Yuanchao.

Nieprawda. W wolnym, ekonomicznie rozwijającym się społeczeństwie, pokojowe protesty, nawet jeśli są uciążliwe, stanowią chronioną formę krytyki. Tylko w kontrolowanych, represjonowanych, komunistycznych czy autorytarnych miejscach, pokojowe demonstracje są karalne.

Mit 3: “Pekin nigdy nie ustąpi w odpowiedzi na publiczną demonstrację w Hongkongu” powiedział członek Exco (gabinet premiera).

Nieprawda. Pekin regularnie odpowiadał pozytywnie na prodemokratyczne kampanie (duże protesty) w Hongkongu, kiedy elity polityczne przekonywały, że to niemożliwe. Na przykład: Pekin zaniechał wprowadzenia prawa bezpieczeństwa (słynny art. 23), rozszerzył demokratyczne wybory w reformach parlamentu Hongkongu w 2010 roku i wycofał prochiński przedmiot szkolny “Edukacja Narodowa” w 2012.

Mit 4: “Protestujący ciągle tam są i blokują ulice.”

Nieprawda. Po pierwszym użyciu gazu było ponad 200 tyś  ludzi na ulicach, lecz aktualnie ocenia się, że dzisiaj jest ich od kilkuset do kilku tysięcy. Ponad 98% protestujących wzięło swoje pokojowe wołanie o demokrację do domu i miejsca pracy (wycofało się z ulicy).

Mit 5: “Protestujący to niemal wyłącznie młodzi ludzie.” – donoszą wiadomości.

Nieprawda.W różnych chwilach i w różnych zgromadzeniach, od 20 do 60% demonstrujących stanowili dorośli, dziadkowie, szkolne dzieci i całe rodziny.

Myth 6: “Pekin nie zareagował na hongkoński protesty.”

Nieprawda. Pekin miał szansę na “odtworzenie” sytuacji z Placu Tiananmen w 1989 roku (krwawo je tłumiąc), lecz celowo wybrał niewysłanie żołnierzy chińskich do Hongkongu, poinformowało dobrze usytuowane źródło. To niemała rzecz.

Mit 7: Ruch demokratyczny w Hongkongu, pozostał w gorszej sytuacji niż wcześniej – Chugani, SCMP.

Nieprawda. Wspierający 68-letnią walkę o demokrację w Hongkongu, zmaleli dramatycznie w liczbach i duchu nim protest się zaczął. Ruch Parasoli dał zastrzyk energii i emocji by zmienić DNA Hongkongu.

Mit 8: Ogromna ilość osób podpisała petycję przeciwko protestom – Oriental Daily.

Nieprawda. Ostatnia kampania zbierania podpisów, przeprowadzana było pod hasłem “Wspierajmy Naszą Policję”. Jednak wszystkie grupy społeczne w Hongkongu wspierają policję i rządy prawa, szczególnie protestujący, domagający się oficjalnych, pisemnych obietnic i ich przestrzegania,

Myth 9: “Siły zachodnie należy obarczyć winą za hongkońskie protesty” CY Leung

Nieprawda. Na 100 minionych, dużych demonstracji, które odbyły się państwach rządzonych autorytarnie w ostatnich 10 latach, w 100% rządzący obwiniali “zachodnie siły”. (Prezydent parlamentu Hongkongu, mimo iż pochodzi z partii tradycyjnie popierającej rząd jak i Chiny, oficjalnie przyznał że tzw. siły zachodnie nie miały wpływu na aktualne protesty).

Mit 10: Nieszczęściem protestów dla społeczeństwa jest jego tragiczna polaryzacja – SCMP.

Nieprawda. Najbogatsze, najwolniejsze, najzdrowsze i najszczęśliwsze społeczeństwa na świecie mają system wyposażony w regularne “huśtanie” pomiędzy dwoma głównymi partiami lub grupami opiniotwórczymi. Historycy ekonomiczni mówią, że uznanie iż opozycja jest mniej lojalna od rządzącej partii to klucz do przyszłego sukcesu społeczeństwa.

(Nie do końca ta teoria tu ma sens. Polaryzacja społeczeństwa jest faktem, ale to także coś co powinno wyjść docelowo mu na zdrowie. Ludzi zaczynają myśleć, wyrażać swoje opinie na tematy polityczne, społeczne. Już nie tylko interesują się jedzeniem i zakupami. To ogromna zmiana).