[tvideo type=”youtube” clip_id=”5ZWroMVJrPY”]
Zdobywać zaufanie klientów można latami, stracić w jeden dzień. W przeciwieństwie do Polski, gdzie dobre imię firmy jest chronione przez prawo, nawet w przypadku afer (choćby tej związanej z dodawaniem soli przemysłowej do żywności) – to w Hongkongu nikt skrupułów takich nie ma. Jeśli coś przeskrobiesz, to prasa może podać do publicznej wiadomości twoje imię i nazwisko, nazwę firmy, pokazać twoje zdjęcie etc. Bardziej “zasłużeni” trafiają nawet do telewizji.
Tak też było w roku ubiegłym z firma Hoi Tin Tong, specjalizującą się w produkcji galaretek z żółwia. Niektóre z testów laboratoryjnych przeprowadzone we wrześniu pokazały, że galaretki z Hoi Tin Tong zawierają znikome ilości plastronu żółwia, a ten w medycynie chińskiej używany jest do wzmocnienia systemu odpornościowego i budowy tkanki ciała. Dostarcza także niezbędnych dla organizmu składników odżywczych jak minerały i kolagen. Spożywanie galaretki z żółwia oczyszcza ciało z toksyn i podobno zapobiega zachorowaniu na raka.
Właściciel Hoi Tin Tong teraz grubo się tłumaczy. W telewizyjnych spotach zarzeka się, że jego galaretka jest dobra a próbki użyte do testów nie pochodziły z restauracji Hoi Tin Tong (aż 81 w Hongkongu). Mało tego, już jutro zamierza rozdać … 100 tysięcy galaretek, przeznaczając na tak specyficzną promocję circa 2 mln zł polskich w przeliczeniu.
Tak, jutro galaretka na pewno będzie dobra….